Wczoraj wybraliśmy sie do ZOO. Może nie wszyscy popierają
ZOO, nie wszyscy lubią tam chodzić, ale dzieci je uwielbiają.
Powiem tylko: było
fajnie. Zarówno syn jak i roczna córcia bawili się świetnie. Mi nadal najbardziej
podoba się rekin pływający w akwarium z rafą koralową. Może dlatego że jest tam
stosunkowo cicho i można na chwilę usiąść. I oczywiście lamparty, które dumnie
spacerują po swoich niewielkich niestety wybiegach. Wielkość wybiegu jest
naprawdę mała jak na zwierzę które lubi biegać. Dla porównania przypominam
sobie wybieg z lampartami w Meksyku...poniżej zdjęcie, które właśnie
wygrzebałam.
Syn pobiegł sam do budynku z Bezkręgowcami oglądać pająki. W
związku z tym, że nie wolno tam wjeżdżać z wózkami ja szczęśliwa zaczekałam na
zewnątrzJ
Oto warszawska żyrafa, syn wśród żyraf dopatrzył się dokładnie takiej rodziny jak nasza: 2+2 |
Do ZOO wybrałam sie autobusem. Godzina nie była jeszcze
godziną „korkową” ale autobus był zapchany. Okazało się że tak jak ja do autobusu wsiadły
jeszcze dwie mamy mające po dwie pociechy- w tym jedną w wózku. A jak na
autobus to naprawde dużo.
Gdy
kobieta jest w ciąży widzi wokół same kobiety w ciązy, gdy ma jedno dziecko
wszystkie inne spaceruja również z jednym dzieckiem. Teraz mam dwoje, wszystkie
panie również mają parkę. Czy jeśli z mężem zdecydujemy się na trzecie to w
kraju gdzie jest bardzo mały przyrost ludności też wszyscy wkoło będą
spacerować z trójką dzieci?
Chyba jednak nie, po prostu tak to jest, że szybko wyłapuje
się z tłumu ludzi podobnych. No i pewnie z dwójką dzieci chodzi się w podobne
miejscaJ
W ZOO również spotkałam sporo mam lub tatusiów z dwójką maluchów. Co do przyrostu
ludności w Polsce statystyki mówią swoje, nawet patrząc na znajomych widzę jak
wielu dzieci nie ma i nie wiem czy kiedykolwiek mieć je będzie. Powodów jest
wiele, ale o tym może innym razem....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz