środa, 6 czerwca 2012

Puszcza

Postanowiliśmy dzieciom pokazać prawdziwą puszczę, dziką, pełną zwalonych pni, przemykających zwierząt, wabiącą soczystą zielenią i tajemniczością. Chyba tym razem nie wyszło zupełnie tak jak chcieliśmy:)
Wybraliśmy Puszczę Białowieską, w której zresztą byłam już trzeci raz.


Najpierw postanowiliśmy odbyć krótką wycieczkę do Miejsca Mocy. Jak głosi legenda jest to jedno z miejsc, które ma magiczne właściowości. W takich miejscach podobno ludzie odczuwają przypływ pozytywnej energii.

Kamienne kręgi tego typu odwiedzaliśmy kiedyś z synkiem jak był jeszcze kilkumiesięcznym maluchem. Było to na Kaszubach w miejscowości Węsiory. Miejsce naprawdę urokliwe, w przyjemnym lasku nad jeziorkiem.

Odnalazłam swoje zdjęcia z 2009 roku:





Białowieckich kręgów nigdy wcześniej nie widziałam ( właściwie jest to jeden kamienny krąg) i przyznam szczerze troche mnie zawiodły, miejsce było dużo mniej przyjemne niż to na Kaszubach. Wśród drzew i dość bujnej roślinności była tablica, jakaś konstrukcja drewniana i tylko kilka głazów.

Tutaj krótki opis, który znalazłam w internecie:




Podobno wrażliwi ludzie denerwują się w takich miejscach, może dlatego córeczka zaczęła marudzić, a może było to spowodowane tysiącem latających i gryzących owadów (mimo użycia środka odstraszającego).



Odwiedziliśmy też rezerwat pokazowy żubrów. Same żubry większość czasu spędziły w oddali próbując ukryć się przed rażącym słońcem. Jednak dzieciakom spodobały się inne zwierzęta jak np. wielki łoś mieszkający przy stawie gdzie kumkało sobie radośnie mnóstwo żab.

Był też czas na pamiątki, przed bramą rezerwatu ustawione są stragany. Dla córci nic ciekawego nie znalazłam, ale synek wybrał sobie swój pierwszy łuk, który dumnie nosił wszędzie przez kolejny tydzieńJ





Polecam też miejscowość Budy ze skansenem i uroczymi kolorowymi chatkami.


Planowaliśmy zjeść tam obiad, ale niestety natknęliśmy się na coś w rodzaju festynu i czekanie na wolne miejsce zajęłoby duuuużo czasu. Tym razem musiały nam wystarczyć kanapki.




Generalnie jednak Puszczę Białowieską wolę zimą. Jak dla mnie nabiera wtedy prawdziwego uroku i spacer jest bardzo przyjemny, a zwierzęta w rezerwacie nie próbują się na każdym kroku ukryć przed palącym słońcem.



Tak czy inaczej postanowiliśmy, że jak dzieciaki trochę podrosną przyjedziemy tu jeszcze aby zabrać je na wyprawę leśną kolejką wąskotorową i odwiedzić muzeum przyrodniczo- leśne w Białowieży. Myślę, że dla starszych dzieci będzie to fajna rozrywkaJ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz